Miłosne listy króla na WALENTYNKI

Obiecuję, bylem jako najprędzej w dobrym zdrowiu oglądał królewnę serca mego, bez której widzenia już też dalej żyć niepodobna, i lepiej nie żyć, niżeli nie zażywać, nie obłapiać, nie całować milion milionów razów to, co jest najśliczniejszego, najwdzięczniejszego i najdoskonalszego na świecie. Wielbić będę P. Boga: da szczęśliwą noc, moja najpiękniejsza Marysieńku, a niechaj się przyśni przynajmniej twoi najwierniejszy Celadon, który obumiera już bez widzenia swej najukochańszej Jutrzenki – pisał Jan III Sobieski do swej Marysieńki. Jak w listach wyrażał swą miłość?


Dwoje kochanków

Jan III Sobieski urodził się 17 sierpnia 1629 roku w Olesku. Według legendy przyszedł na świat podczas szalejącej burzy. Wiosną 1655 roku Sobieski poznał na dworze czternastoletnią dwórkę królowej Ludwiki Marii – Marię Kazimierę d’Arquien. Mimo wątpliwości, co do daty, przyjęto, że urodziła się w czerwcu 1641 roku. Maria była wówczas poślubiona Janowi Zamoyskiemu, z którym nie była szczęśliwa. Zbliżyła się ona do Sobieskiego, a on według podań pokochał ją od pierwszego wejrzenia. Pojawiło się między nimi prawdziwe uczucie. W 1661 roku Jan zadeklarował, że nie poślubi innej kobiety. 

Król Jan III Sobieski i Marysieńka, Muzeum Narodowe w Warszawie 

Wiosna 1665 roku Zamoyski zmarł, a już 14 maja Sobieski zawarł tajny ślub z Marysieńką – ze względu na żałobę po jej mężu – natomiast 5 lipca powtórzono go uroczyście. Liczne wyjazdy i spowodowana tym rozłąka zaowocowały obfitą korespondencją między małżonkami. 2  lutego 1676 roku w Krakowie odbyła się koronacja Jana III i Marii Kazimiery. 

Miłość w listach

Zakochany Sobieski zaczynał swoje wywody od konstrukcji:

„Z serca i duszy najukochańsza Marysieńku!”

„Wszystkie duszy i serca pociechy, najśliczniejsza Marysieńku!”

„Jedyna duszy i serca pociecho, najśliczniejsza Marysieńku!”

“Serce i duszo a jedyne życia mego na tym świecie pociechy, najśliczniejsza i najukochańsza Marysieńku!”

“Jedyna Marysieńku, dobrodziejko moja!”

“Moje jedyne serce!”

Portret Jana III Sobieskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie


Sobieski do swojej ukochanej pisał: 

„Tak mi się twoja śliczność, moja złota panno, wbiła w głowę, że zawrzeć oczu całej ni nocy (…). Dziś ani o jedzeniu, ani o spaniu i pomyśleć niepodobna (…). To jest pewna, że już od dawnego czasu zdało mi się, żem bardziej i więcej kochać nie mógł; ale teraz przyznawana, że lubo nie bardziej, bo niepodobna kochać bardziej, ale je vous admire coraz więcej, widząc perfekcję a tak dobrą i w tak pięknym ciele duszę. Owo zgoła, serca mego królewno, chciej być tego pewna, że wprzód wszystko wspak się odmieni przyrodzenie, nizeli najmniejszą odmianę śliczna Astree w swym uzna Celadonie.”


Jan w romantyczny sposób wspominał ich ostatnie spotkanie. Krótko po nim, zapisał:

„Więcej pisać sil nie staje, moja śliczna dobrodziejko, bo to dopiero dziś trzeci dzień, jako mnie odżywiła śliczna Wci dobrodziejki mojej rączka, którą całuję milionkroć sto tysięcy razów, bo mi ta żywot dała, i przez tę wieczną przyjaźń i miłość przyobiecaną. Całuje śliczne nóżeczki Wci dobrodziejki mojej, które, przy inszych wszystkich ślicznościach, w tę mię wieczną a tak miłą Wci dobrodziejki mojej wprawiły niewolę. Rozkazujże tedy, moja śliczna panno, wszystko, jak twemu niewolnikowi, a kochaj, już więcej nie wymawiając i nie powątpiewając, swego najwierniejszego sługę.”


 Zaznaczał, że ciągle o niej myśli:

„Odjechawszy od Wci serca mego i rozjechawszy się z tym, co mię tylko na tym trzyma jeszcze świecie, i sam nie wiem, jakom jechał i jakom zajechał, wszystkie moje w tobie, moja śliczna duszo, utopiwszy myśli.”


Swojej małżonce polecał wstrzemięźliwość od mycia: 

„Konserwację odoru zalecam i przypominam, na którym wszystka Sylwandrowa zawisła szczęśliwość. Dla Boga, nie proszę, ale uniżenie suplikuję, aby tym odorem tak nie szafować, jako swoim! (…).”


Sobieski swoją tęsknotę wyrażał pisząc:

„Tak okrutnej i niepojętej tęskności, jaką jeszcze większa od urodzenia mego nie była na mnie, przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z kim osoby wszystkiej nieporównaną i we wszystkie przymioty, które P. Bóg i natura tak hojnie rozdały, że całemu światu siła ująć musiały, tym coraz gorętszą muszę pałać miłością ku jedynej mej pannie (…).”


(…) Moja śliczna panno, bez której widzenia już ledwo żyć mogę; i lubo po łasce bożej I po twojej serca mega miłości nie mam nic na tym świecie milszego (…). Wierzę, że też nikt na świecie nade mnie tego nie uznał na sobie: kochać dziesięć lat z nieporównaną z ni z kim pasją, doczekać się szczęścia prawie niespodziewanego nigdy, odnieść zupełną nagrodę, mieć w posesji to, co jest nieporównanego ze wszystkim światem (…). 


W jednym z listów Jan III Sobieski podał swoje trzy dowody miłości, zapisał:

Naprzód, moja panno, ja z natury byłem tak łacnym do ożenienia, jako łacno złączyć wodę z ogniem (…). Było takich siła, co się z takimże humorem, nie porzucili go i nie rzucają dotychczas; ja zaś, nad spodziewanie i rozumienie wszystkich na świecie ludzi, uczyniłem ten gwałt przyrodzeniu memu: dla miłości Wci serca mego jedynej dotrzymałem i dotrzymam tej wiary, którąm przyrzekł Wci duszy mojej. (…). A to, aby wszystek świat wiedział, żeś Wć moja dobrodziejko jest jedynym celem wszystkich afektów moich. 


Drugi termin miłości mojej, moja śliczna dobrodziejko, gdym się rezolwował rozstać z Wcią, połowicą lepszą i kochańszą samego siebie. Racz tylko uważać, śliczna moja panno: najprzód, nie widzieć to, co najkochańszego i najmilszego na świecie; nie słyszeć (…), być w ustawicznej myśli i frasunku o zdrowie (…), w tak ciężkich turbacjach i klopotach nie mieć najukochańszego przyjaciela, przed którym by się uskarżać, poradzić i użalić (…), nie mieć do kogo powrócić, z kim się przywitać (…). 


Trzeciego znaku miłości mojej nie wyrażam, bo się go Lwów wszystek i wszystka napatrzała Polska, a Wć moje serce najlepiej byś go była sama uznała, gdyby była jeszcze choć jeden tydzień spóźniła poczta (…). Do Wci także mojej panny pisałem o wszystkim. ​​

Portret  Marii Kazimiery, Zamek Królewski na Wawelu


Jan kończył swe listy od słów: 

„Obłapiam tedy i całuję śliczne rączki i nóżki mojej duszy. O gębusi już nie wspominam ani myślę, boby i minuty w obozie wytrwać niepodobna.”

„Adieu, moja duszo najśliczniejsza.”

„Obłapiam tedy i całuję milion razów w imaginacji najśliczniejszą Marysieńkę, królewnę i dobrodziejkę swoją.”

“Adio, duszo i serce, i wszystkie pociechy, jedyna, najśliczniejsza Marysieńku!”

“Całuję zatem wszystkie śliczności i wdzięczności jedynego serca mego ze wszystkiej duszy i serca.”

Miłość aż po grób

Król zmarł w Wilanowie 17 czerwca 1669 roku. Czasowo był pochowany w kościele Kapucynów w Warszawie. Marysieńka natomiast umarła 30 stycznia 1716 roku w Blois. W testamencie życzyła sobie spocząć ku boku męża. Dołączyła do niego i spoczęła w Warszawie. W 1733 roku przeniesiono ich ciała do Krakowa i w 1734 złożono w katedrze wawelskiej. Był to ostatni w historii Rzeczypospolitej pogrzeb królewski. 


Miłość Jana III Sobieskiego i Marysieńki była jedną z najbardziej znamienitych miłości królewskich w historii Polski. Ten związek był pełen wzajemnego szacunku, oddania i pasji. Ich miłość przetrwała mimo wielu wyzwań, w tym separacji spowodowanych wyjazdami. Ich korespondencja pozostaje świadectwem głębokiej więzi. 


Źródła:

Strona Internetowa Biblioteka Kijowski, www.biblioteka.kijowski.pl, [dostęp: 11.10.2024].

Strona internetowa Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, www.wilanow-palac.pl, [dostęp: 10.02.2024]. 

Tatiana Midura